piątek, 29 maja 2015

Jak powstaje deszcz? - o pewnym eksperymencie

Nasza czterolatka, jak każde dziecko w tym wieku, jest baaardzo ciekawa świata. W takiej ciekawości przejawia się też zachwyt nad tym, co nas otacza. Gabistworek zadaje mnóstwo pytań, wszystko ją interesuje. Staramy się odpowiadać na te pytania, a jeśli nie wiemy to odpowiedzi szukamy wspólnie. I tu z pomocą przychodzą nam różne eksperymenty, które nie tylko pomagają lepiej zrozumieć świat, ale są też dobrą zabawą. Pokazują, że wiedza może być niezłą frajdą.

Ostatnimi czasy pogoda nas nie rozpieszczała. Było chłodno i deszczowo. W związku z tym pojawiał się temat deszczu. Każdy wie, co to jest deszcz, że powoduje powstawanie kałuż, że jest mokry. Ale skąd się bierze?

środa, 27 maja 2015

Porządki z dzieckiem - mission impossible?


Przeczytałam kiedyś zdanie, że sprzątać z dzieckiem to jakby jeść ciastka w czasie mycia zębów. Czy porządki z dzieckiem to zadanie niewykonalne? Moim zdaniem jest to  jak najbardziej do zrobienia. Zakładając oczywiście, że nie chcemy zamieniać domu w muzeum, bo takie dokładne porządki na miarę Perfekcyjnej Pani Domu wykonać można chyba jedynie posiadając zdolność lewitowania w powietrzu (żeby nie brudzić podłóg). Wiadomo, że sprzątanie z dzieckiem bardzo często jest syzyfową pracą - posprzątamy w jednym pokoju, szczęśliwi idziemy ogarniać następny a w tym samym czasie nasz kochany Dzieć robi artystyczny nieporządek w pokoju pierwszym. Znacie to? Ja też.

wtorek, 26 maja 2015

Z cyklu: Gabowe Teksty



1. 
Mamusiuuu, a mój bąk zagrzmiał jak struna!


2. 
- Mamo, kupisz mi czipsprings?
- Cooo?
- No czipsprings. One mają wapniu.

Chodziło oczywiście cheestrings, tylko ja taka matka niedomyślna ;)




3.
- Mamo, tam jest orł. - wskazuje na reklamę.
- Orzeł. - poprawiam delikatnie.
- Nie, tam jest orł. Bo w godle mamy przecież orła a nie orzeła.

No tak, logiczne. Nasz język polski trudny być ;)

Dzień Mamy

Z okazji dzisiejszego dnia życzymy wszystkim Mamom, żeby nadal dzielnie trzymały się w tej swojej największej życiowej karierze, bo przecież Mama to najważniejszy zawód świata (noo prawie na równi z Tatą ;)).

Życzymy Wam byście zawsze znajdowały czas dla swoich dzieci i potrafiły dobrze odpowiadać na ich potrzeby. Życzymy też dużo cierpliwości, sił i pomysłów do odpowiadania na te wszystkie ważne dla dzieci pytania. Żeby nigdy nie zabrakło Wam wyobraźni, dzięki której możecie wyganiać straszne potwory, latać razem z dziećmi rakietami kosmicznymi i budować namioty z kocyków. Niech radość Waszych dzieci napełnia zawsze Wasze serca!

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!

sobota, 23 maja 2015

Gry dla przedszkolaków - nasze propozycje

Jako, że zbliża się Dzień Dziecka i rodzice gorączkowo poszukują prezentów dla swoich pociech, pomyślałam, że podzielę się z Wami naszymi propozycjami.


czwartek, 21 maja 2015

Biszkopciki bez mąki i cukru

Dzisiaj chciałabym polecić Wam pyszne ciasteczka bez mąki i bez cukru. Na pewno będą dobre dla osób na diecie bezglutenowej i nietolerujących laktozy. Polecam je szczególnie cukrzykom i innym osobom, których posiłki powinny mieć niski indeks glikemiczny. Konsystencją przypominają popularne okrągłe biszkopty, które każdy na pewno zna.


środa, 20 maja 2015

Zakupy z dzieckiem

Temat, na który niektórzy rodzice reagują ciarkami, drżeniem kończyn lub krótkim "nie, dziękuję". Czasem jednak nie ma innego wyjścia niż zrobienie zakupów z naszą pociechą lub pociechami. Są sytuacje, kiedy po prostu nie mamy z kim zostawić dzieci, musimy szybko skoczyć do sklepu po konkretny produkt (to opcja łatwiejsza, wtedy wystarczy mniejszy osiedlowy sklepik a więc pokus dla dziecka mniej) lub po prostu potrzebujemy kupić coś z ubranek, np buty lub czapkę i konieczne będzie mierzenie.

Tak więc proszę państwa!

poniedziałek, 18 maja 2015

Sobota w skałach

Sobotę Gabistworkowo spędzało w skałach, a dokładniej w Dolinie Będkowskiej, która należy do Parku Krajobrazowego Dolinki Krakowskie.

Dolina ta jest idealnym miejscem na rodzinny wypad za miasto - zwłaszcza kiedy rodzice się wspinają. Trasa jest łatwa, można wybrać się nawet z wózkiem dziecięcym.

Tata miał plecak, to i córka musiała zabrać swój ;)

niedziela, 17 maja 2015

Z cyklu: Gabowe Teksty


1.
 Gabistworek skacząc z radości:
- Mamo jest mi szalono!


2.
- Mamusiu, mam tu taką różową plamkę. - pokazuje zadrapanie na stopie - Może mam to z maleństwa?
- Maleństwa?
- No jak byłam mała to sobie zrobiłam.

3. 
- Mamo, ten zamek ma trzy wieże i w każdej mieszka księżniczka. Są takie same.
- Są siostrami?
-Tak. To bliźniaczki.
- Ale jak trzy to trojaczki.
- Nie trojaczki tylko trzy bliźniaczki.
- Trojaczki.
- Ale ja mówię po swojemu, więc trzy bliźniaczki.


No i weź tu dyskutuj ;) Gaba ma swoje zdanie i koniec.

czwartek, 14 maja 2015

Czego słucha Gabistworek? cz. I





Gaba muzykę uwielbia. Jest z nią zaprzyjaźniona już od czasów brzuszkowych, kiedy to puszczaliśmy jej kołysanki. Po narodzinach te same kołysanki towarzyszyły jej podczas usypiania. Nigdy nie ograniczaliśmy się do konkretnego rodzaju muzyki, nie było napinki na muzykę klasyczną, która podobno dobrze działa na rozwój dziecka. W ciąży naczytałam się mnóstwa mądrych artykułów na ten temat, jednak słuchanie muzyki klasycznej było dla mnie męczarnią, więc po prostu odpuściłam sobie - w końcu stres w ciąży dobry nie jest. Ku uciesze Taty okazało się, że Gabie odpowiadają mocniejsze dźwięki. Chociaż był czas, że w rankingu najwyżej plasowały się hity typu "Nossa, nossa" lub słynne Ciecierecie, czyli "Tche tche rere" ;)
W naszym domu prawie cały czas włączona jest muzyka. Lubimy jej słuchać w czasie gotowania, sprzątania, zabawy. Często razem tańczymy - tak, wszyscy;) albo oglądamy występy Gabistworka (obecnie w przyszłości chce zostać piosenkarką). Włączone jest radio lub piosenki dla dzieci. Z tym radiem wiąże się ciekawa historia, ponieważ jakiś czas temu Gaba upodobała sobie piosenkę Elektrycznych Gitar "Dzieci". Dziecię moje, nie zagłębiające się w tekst, podśpiewywało sobie (oczywiście głównie w miejscach publicznych, a jakżeby inaczej) "dzieci wesoło wybiegły ze szkoły, zapaliły papielosy, wyciągnęły flaszki" lub "wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy" :D
W czasie tych czterech lat życia naszej córki (a nawet dłużej, bo od czasów ciąży) udało mi się stworzyć spory katalog piosenek dla dzieci. Większość z nich słuchana jest chętnie bez względu na wiek. Chciałabym podzielić się tymi, które są wg mnie i Gaby najfajniejsze, i których słuchamy najchętniej.

Tam tararam! Oto miejsce pierwsze, nasz zwycięzca:
1. Kasia Rodowicz - Małe bajki - piosenki inspirowane wierszami Juliana Tuwima i Jana Brzechwy
Chyba większość mam zna piosenkę "Lokomotywa", czy "Polny skrzat" . Ja jestem w tej płycie zakochana. Przyznam, że zdarza mi się słuchać jej nie tylko z Gabą, ale też samej, kiedy Stworek Potworek jest w przedszkolu. Piosenki są przyjemne, wpadają w ucho. Świetne do słuchania z dziećmi w każdym wieku.

Przejdźmy do kolejnych miejsc:
2. Miś i Margolcia
Polecam wszystkie piosenki. Gaba słucha ich od urodzenia i cały czas je uwielbia. Nie raz posłużyły nam jako inspiracja do zabaw, np naśladowanie zwierząt przy piosence "Garbaty wielbłąd" czy "Piosenka biednego węża". No wystarczy posłuchać i pomysły na zabawę same przychodzą do głowy.

3. Śpiewanki pokazywanki
 Płyta z krótkimi, rytmicznymi piosenkami, które nie dość, że zawierają prosty tekst, to są zarazem propozycjami zabaw ruchowych. Pani, która śpiewa, wyjaśnia w czasie piosenek, jakie ruchy wykonywać. Fajna zabawy dla dziecka ale też dla rodziców. Można potarzać się po podłodze i przy okazji roztuszać zastałe kości ;)

4. Kraina Lodu - ścieżka dźwiękowa
 Jakbym mogła nie wspomnieć o tej płycie ;) Przecież to hit nad hity. Zna ją na pamięć chyba nie tylko każda mama ale też każdy tata małej dziewczynki. Rozpisywac się nie będę. Wspomnę jedynie, że w zimie płyta towarzyszyła nam (byliśmy na nią skazani) w czasie każdej dłuższej podróży samochodem. Wyobraźcie sobie 4,5 godziny jazdy a w tle leci dziesiąty raz "Mam tę moc" :D Najcudowniejsze jest to, że wszystkie dziesięć razy piosenkę śpiewała na całe gardło cała nasza trójka.

5. Kołysanki Utulanki - Grzegorz Turnau i Magda Umer
To właśnie te przepiękne kołysanki odsłuchiwane były przeze mnie w ciąży a potem utulały Gabę do snu. Potem poszły w odstawkę, gdyż nasze dziecko miało etap "będę płakać na każdej smutnej piosence" i wtedy nadszedł etap...

6. Kaczuszki - Mini Mini
Kolejny hit wszystkich maluchów. Polecam wszystkie płyty Mini Mini. Nie wszystkie piosenki są rewelacyjne, jednak na każdej płycie można znaleźć coś fajnego.

7. Majka Jeżowska
Miło po kilkunastu latach posłuchać znów Majki. Piosenki są idealne do tańczenia, śpiewania i różnych zabaw ruchowych. Gabistworek, jak na prawdziwego Stworka przystało, najbardziej lubi piosenkę "Nam się wcale nie chce spać", do której mamy nawet nasz własny układ choreograficzny - Michał Piróg i Agustin Egurolla byliby z nas dumni ;) Polecam wszystkim rodzicom powrót do dzieciństwa i posłuchanie razem z dziećmi Majki Jeżowskiej.

Ciąg dalszy nastąpi. Hitów dla dzieci mamy wiele, więc za czas jakiś powrócę z kolejną listą dziecięcych przebojów.

A może Wy macie jakieś propozycje do naszej listy? Piszcie śmiało. Chętnie powiększymy nasz zbiór piosenek. 

środa, 13 maja 2015

Jak ujarzmiliśmy astmę

Dzisiaj kontynuuję temat alergii. Jak wspominałam w poprzednim poście, temat dotyczy całej naszej trójki. Żółwia nie liczę, bo nie wiem, czy te zwierzaki mogą być na coś uczulone ;) Jak wyczytałam w mądrych internetach, kiedy oboje rodziców ma alergię, dziecko ma 72% szans na to, że to paskudztwo odziedziczy. I niestety Gabistworek dostał od nas w "spadku" te przykre dolegliwości.






To właśnie takie paskudy są w głównej mierze przyczyną naszych męczarni. Tak, to roztocza swego czasu spędzały nam sen z powiek. I to dosłownie, ponieważ przez nocne ataki astmy nie mogliśmy spokojnie spać.
Zaczęło się jeszcze przed drugimi urodzinami, kiedy Gabiszonek zaczął łapać częste infekcje. Wiadomo, dzieci chorują, nie da się tego uniknąć. Zaczęło nas jednak zastanawiać to, że nawet zwykła infekcja wirusowa z minimalnym katarkiem, bez gorączki, kończy się okropnym, długo trwającym kaszlem. Potem doszły do tego ataki kaszlu w nocy nawet kiedy nie było infekcji. Silny kaszel atakował, kiedy Gaba sobie pobiegała albo zmęczyła się, np w zabawie. W zimie, kiedy wychodziliśmy na mroźne powietrze, praktycznie od razu zaczynały się duszności. Wyglądało to tak, że rano, 5 minut po wyjściu do przedszkola szłam z mocno kaszlącym dzieckiem (często oglądali się za nami ludzie, bo nie wyglądało to wesoło), ewentualnie niosłam ją na rękach żeby jak najmniej się męczyła, co minimalizowało kaszel. W przedszkolu panie wiedziały, że Gaba nie przychodzi chora, tylko ma astmę i dzięki temu nikt nie robił problemu. Nie chcieliśmy zostawiać jej w domu, izolować od dzieci. Gabson jest wyjątkowo towarzyskim dzieckiem i nie chodzenie do przedszkola byłoby dla niej przykre.
Trafiliśmy na wspaniałą panią alergolog, która dobrała leki i dała mnóstwo informacji na temat tej choroby. Nebulizowaliśmy Gabiszona codziennie, czasem nawet dwa razy dziennie. Poprawy po nebulizacjach nie było. Próbowaliśmy leków doustnych, które dają podobno świetne efekty - niestety, Gaba ich nie tolerowała i trzeba było odstawić. Według pani doktor, jest nadzieja, że objawy się zmniejszą kiedy skończy się sezon grzewczy. Jest to najgorszy sezon dla osób uczulonych na roztocza, które dzięki kaloryferom fruwają w powietrzu jeszcze bardziej niż zwykle. I stało się. Już od dwóch miesięcy jesteśmy bez nebulizacji. Gaba nie kaszle prawie wcale. Nebulizator schowany do szafy i wcale nie tęsknimy  za wieczornym dwudziestominutowym warczeniem. Moje dziecko biega, skacze, szaleje tak jak lubi i nic jej nie jest. Astma opanowana!

Jak to się stało?
Pomijając nebulizacje, które na pewno dużo dały, najbardziej pomogło zastosowanie się do restrykcyjnych zasad:

  • usunęliśmy z mieszkania wszelkie dywany i zasłony, które są siedliskiem roztoczy. Gabrysia wie, że nie może bawić się za zasłonami i skakać po łóżkach czy fotelach kiedy odwiedzamy znajomych;
  • kupiliśmy antyalergiczną pościel, którą można prać w 95 stopniach;
  • często wycieram kurze, oczywiście wtedy, kiedy nie ma w pobliżu Gabistworka;
  • ulubioną przytulankę piorę w 95 stopniach w pralce - musi być supermocna, że to wytrzymuje ;). Inne pluszowe zabawki co jakiś czas mrożę. Tak tak, można nieźle się zaskoczyć otwierając zamrażarkę i znajdując tam pluszaka, o którym się zapomniało;
  • w sezonie grzewczym utrzymywaliśmy temperaturę 20 stopni - większa temperatura sprzyja rozwojowi roztoczy. Dla mnie było to bardzo trudne, ponieważ jestem strasznym zmarzluchem;
  • praktycznie cały czas wietrzymy mieszkanie, zwłaszcza Gaby pokój.

Teraz pozostaje dalej stosować się do zasad, cieszyć się wiosną i latem (na szczęście alergia na pyłki i koty Gaby nie dotyczy) i mieć nadzieję, że przy następnym sezonie grzewczym ataki astmy nie wrócą.




A jak jest u Was? Jak wygląda Wasza walka z alergią?

wtorek, 12 maja 2015

Przygotuj się na wstrząs, czyli słów kilka o anafilaksji


W tym tygodniu, czyli od 11 do 15 maja, trwa Ogólnopolski Tydzień Edukacji na temat Anafilaksji zorganizowany w związku z kampanią Przygotuj się na wstrząs. W tych dniach w dziesięciu miastach w naszym kraju odbywają się bezpłatne konsultacje lekarzy skierowane do alergików oraz ich rodzin. Lekarze wyjaśniają, w jaki sposób radzić sobie z alergią i jak unikać czynników, które mogą wywołać wstrząs anafilaktyczny. Dokładne informacje na temat miejsc, w których można skorzystać z takich konsultacji można znaleźć na stronie http://www.odetchnijspokojnie.pl/ogolnopolski-tydzien-edukacji-nt-anafilaksji-11-15-maja/

Dlaczego o tym wspominam? Dlatego, że sami jesteśmy alergikami. Nigdy nie doświadczyliśmy wstrząsu anafilaktycznego, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że będąc dotkniętym alergią trzeba liczyć się z tym, iż reakcja anafilaktyczna może nas kiedyś spotkać. Robi się coraz cieplej, zaczynają pojawiać się pszczoły i osy, których panicznie się boję właśnie dlatego, że nigdy nie wiem, jak na ugryzienie zareaguje moje dziecko. Oczywiście nie tylko to może spowodować wstrząs anafilaktyczny. Jest wiele innych czynników powodujących taką reakcję organizmu. Uczulam tylko (hmm, odpowiednie słowo) na to, że każdy alergik jest na to narażony i warto wiedzieć, jak w takiej sytuacji reagować.

Czym jest anafilaksja?
Jest to tak szybka i poważna reakcja organizmu, która może mieć ciężkie skutki albo nawet doprowadzić do zgonu.
Reakcje anafilaktyczne dzielimy ze względu na stopień ich nasilenia, czyli:
1. Zaczerwienienie, swędzenie i pokrzywka na całym ciele.
2. Objawy z punktu 1 oraz biegunka, wymioty i inne reakcje układu pokarmowego, np. bóle brzucha.
3. Objawy z punktu 1 i/lub 2 oraz reakcje układu oddechowego, np. duszności, świszczący oddech.
4. Objawy z poprzednich punktów, do których dołączają dreszcze, kołatanie serca, oblanie "zimnym potem" a nawet utrata przytomności.

 Kiedy może pojawić się wstrząs?
  • po spożyciu pokarmów alergogennych (np. orzeszków ziemnych, ryb, mleka krowiego, soji, pszenicy);
  • po użądleniu przez pszczoły, osy, szerszenie, mrówki lub inne owady;
  • po spożyciu leków (np. antybiotyków), podaniu znieczulenia lub kontrastu;
  • ekspozycji na inne czynniki (np. zimno, lateks).


Jak widać, jest wiele sytuacji niebezpiecznych dla alergików. Wiadmo, że przesadna reakcja i chronienie dziecka przed wszelkimi czynnikami, które mogą spowodować reakcję anafilaktyczną nie jest rozwiązaniem i dobrym wyjściem. Warto jednak mieć taką wiedzę. Choćby po to, żeby umieć pomóc bliskim lub nawet przypadkowym ludziom na ulicy.


Co zrobić, gdy już się pojawi?


Reaguj natychmiast!

Należy wezwać karetkę (tel. 999, 112) i w trakcie oczekiwania na nią monitorować stan chorego. Dobrze ułożyć taką osobę w pozycji leżącej z uniesionymi nogami. Jeśli ma przy sobie leki antyuczuleniowe, np. zastrzyk z adrenaliny, należy mu je podać. W razie zatrzymania oddechu lub krążenia podjąć akcję reanimacyjną.



Dużo więcej informacji na temat reakcji anafilaktycznych znajdziecie na stronie http://www.odetchnijspokojnie.pl/. Polecam stronę z całego serca - jest tam wiele przydatnych wiadomości na temat alergii, aktualnych pyleń a także porady ekspertów.

piątek, 8 maja 2015

Niespodzianka od Dziadka!

Jakiś czas temu córka moja została zapytana przez Dziadka, co chciałaby od niego dostać.

"Łóżko,  domek, windę. A najlepiej to domek z windą"

Jako, że Dziadek mieszka w kraju, gdzie pałaszują ślimaki i żabie udka,  bardzo rzadko widuje się z wnuczką (pomijając Skype). Postanowił więc zrobić co w jego mocy, żeby życzenie wnuczki spełnić.
Kiedy paczka z prezentem została przywieziona przez kuriera, zaskoczenie było spore, gdyż spora była też paczka. Zaczęłyśmy rozpakowywanie...

Rozpakowywanie okraszone było przez Stworka odgłosami popiskiwania i podskakiwaniem. Jednak największa radość pojawiła się po rozpakowaniu, kiedy zobaczyła, co w tej paczce jest. Było tam wielkie pudełko z pięknym, drewnianym, różowym domkiem do złożenia! Popiskiwanie zamieniło się w pisk przerywany podskakiwaniem i łapaniem się za głowę z okrzykiem "Nie wierzę, jaki piękny domek!".
Złożyłyśmy mebelki i pozostało czekać, aż Tata wróci z pracy i zmontuje wszystkie części domku.
W międzyczasie odbyła się rozmowa:
- Mamusiu, ja się chyba zaraz rozpłaczę. Ze szczęścia się rozpłaczę.
- Tak bardzo się cieszysz?
- Tak. Ja tego domku nie chciałam. - i tu moja zaskoczona mina. Wolałam jednak dopytać.
- Co znaczy, że nie chciałaś domku?
- Ja chciałam mały domek, łóżeczko i windę. A ten jest taki duży i piękny!
- Podoba ci się?
- Taaak. Nawet nie marzyłam o takim!
Czyli wyjaśniło się, uff. Gorzej by było jakby jej się nie spodobał ;)

Teraz czeka nas codzienna zabawa lalkami :)


Przyznam, że i ja chętnie się pobawię ;)


P.S. Dla zainteresowanych dodam, iż jest to domek Woodyland model nr 91163

środa, 6 maja 2015

Doktor Gaba wie najlepiej


Gabowe Teksty


Zabawa w lekarza:

Ja (pacjent): Pani doktor, boli mnie gardło i mam katar.
Gaba: Przepiszę pani antybiotyk. Proszę też jeść warzywa, owoce, czosnek, cebulę i ... wąchać koty.
Chyba miałam zaskoczoną minę, bo po chwili dodała: Ale takie koty, co nie uczulają.

                                                No więc proszę państwa na katar najlepiej powąchać kota:)

wtorek, 5 maja 2015

Kulawe początki

Przyszła i na mnie kolej. Postanowiłam dołączyć do świata blogujących mam :) Początki są jak tytuł postu - kulawe. A to dlatego, że nigdy wcześniej nie blogowałam. Zamierzam powolutku odkrywać, co, gdzie i jak.

Do prowadzenia bloga skłoniła mnie moja córka - czteroletnia osóbka z charakterkiem, która zwana jest w domu Gabistworkiem, Stworkiem, Gabą (za którą ostatnio się obraża, bo przecież ona jest Gabrysia) i innym odmianami imienia Gabriela. Tak, w tej wersji imię Gabistworka w naszym domu też się pojawia, głównie używane jest przez Tatę i wypowiadane tonem poważnym, gdy Gaba coś kombinuje i psoci.
Chciałabym pisać tu o tym, jak to jest być rodzicem, jak żyć i dogadywać się z małą indywidualistką a także o wszystkich innych sprawach związanych z wychowaniem i rodziną.

No więc witam. I zapraszam do czytania.