Z cyklu: Gabowe teksty

1. 

Gaba złapała zabawkową wędkę, przychodzi do mnie i mówi:

- Ja jestem rybaczką a ty rybem.

I zostałam tym rybem ;)

2.

Słuchamy sobie radia. Leci Bobby McFerrin "Don't worry be happy". Gabistworek podśpiewuje sobie pod nosem. Nagle milknie, ściąga brwi jakby intensywnie nad czymś myślała.

- Mamusiu, don't worry be happy to piosenka o pszczole. O szczęśliwej pszczole :)

Nowe tłumaczenie piosenki by Gaba :D

3. 

Gaba składa życzenia imieninowe swojej babci:

- Zdrowia, szczęścia i... żebyś nie umarła!

Tylko dzieci stać na takie szczere życzenia ;)

4.

Wchodzę do pokoju, w którym bawiła się Gaba. Można by podejrzewać, że przetoczył się tam huragan. Wszystko rozrzucone, narzuta z kanapy leży gdzieś daleko, znacie na pewno taki "krajobraz" po dziecięcych wygłupach. Pytam więc:

- Gaba, a kto to tak rozrzucił?

- Struś Pędziwiatr. - odpowiada dumne ze swojej świeżo wymyślonej ściemy dziecko.

I ja, Mamusia, mam się na to nabrać, tak?

5.

Dziecięcych wygłupów ciąg dalszy. Gaba skacze z kanapy na pufę. Zaczynam się bać, że w końcu spdanie albo nie trafi w pufę i zaliczy wielkie grzmotnięcie czterema literami w podłogę. Prośby o zmianę aktywności nie działają. W końcu ostrzegam zrozpaczona:

- Gabrysia, zaraz pójdę do drugiego pokoju, bo nie mogę patrzeć jak tak skaczesz.

- Okej, to idź. - odpowiada ze spokojem. - Ale patrz, gdzie idziesz, żebyś się nie przewróciła.

No jakie troskliwe to moje dziecko...

6.

Bawimy się w klockami Lego w Krainę Lodu (czy każda czterolatka uwielbia tę bajkę?). 

Elsa (Gaba) mówi do Anny: pojedziemy gdzieś samochodem?

Anna (ja): Może na zakupy do Lidla?

Elsa: No coś ty. W Krainie Lodu nie ma Lidla. (tu dopadło mnie spojrzenie córki, które mówiło: weź się Matka puknij w głowę, gdzież w Krainie Lodu Lidl ma być)

Anna: To gdzie pojedziemy?

Elsa: Do Auchan!

No tak, pogubiłam się trochę z tymi hipermarketami w Krainie Lodu...