poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Rodzicu, załóż okulary!

Źródło: Flickr, Creative Commons, by John Scott

Nie, to nie będzie tekst o wadach wzroku. O zaletach noszenia okularów przeciwsłonecznych też nie. Będzie o troszkę innych okularach. Takich, co się je zakłada nie na nos, ale na głowę.


Na początek mam dla Was zagadkę.

Co widzicie?
Zauważyliście profile twarzy i kielich? Czy da się je zobaczyć jednocześnie? Nie. Możemy skupić się tylko na jednym i ewentualnie przełączać się z jednej figury na drugą.

To doświadczenie pokazuje nam pewien mechanizm postrzegania, który nazywamy rozróżnieniem figury i tła. W skrócie, polega on na tym, że gdy na coś patrzymy, coś obserwujemy, jesteśmy w stanie dostrzec tylko pewną treść, fragment całości. Ten fragment automatycznie powoduje ukrycie przed nami innych treści.

Jeszcze jedna zagadka

Co widzicie? (podpowiadam, że pytanie nie należy do podchwytliwych)

Przypuszczam, że większość widziała krzyżyk, znak plus itp. Czy ktoś odpowiedział: widzę monitor/ekran/wyświetlacz telefonu, ręce, które trzymają telefon, otwarte zakładki przeglądarki, tytuł wpisu, itd? Myślę, że raczej nie.

Idźmy dalej.

Wyobraźcie sobie, że spotykacie znajomą, która ma na sobie piękną sukienkę, biżuteria idealnie dobrana, makijaż świetny, no wszystko ładne po prostu. Jednak na tej idealnej sukience, z tyłu, ma widoczną plamkę. Idę o zakład, że będziecie się skupiali na tej plamce właśnie, będziecie snuli domysły skąd się wzięła, jak ona mogła tego nie zauważyć, no wstyd, powiedzieć jej czy nie...

Mamy tutaj kolejną zasadę postrzegania - kiedy patrzymy na coś lub coś obserwujemy, koncentrujemy się na zakłóceniu, na czymś, co nie pasuje, co się wyróżnia albo nas drażni.

I ostatni już przykład. Znowu wyobrażamy sobie sytuację. Idziecie sobie chodnikiem, z naprzeciwka idzie ktoś nieznajomy i się uśmiecha. Co możecie wtedy sobie pomyśleć? Uśmiecha się do Was? Albo po prostu jest wesoły. A może z Was się śmiał? My, jako odbiorcy, interpretujemy całe zdarzenie. To nasza, subiektywna ocena nadaje znaczenie temu, co widzimy.

Czyli kolejna zasada - to odbiorca komunikatów decyduje o tym, jak je zinterpretować.

Po co o tym piszę?

Po to, żeby podkreślić, że wszyscy podlegamy zasadom postrzegania. Także jako rodzice. Warto o tym pamiętać, kiedy będziemy mówili o dzieciach, że są bałaganiarzami, łobuzami, niegrzecznymi.

Sytuacja 1
Wchodzimy do pokoju dziecka i zastajemy porozrzucane wszędzie kawałki kartek, ścinki papieru kolorowego, kredki itd - no po prostu bałagan. Nasze dziecko pokazuje nam dokładnie wycięty kwadrat. Na co zwrócicie uwagę? Od razu w oczy rzuca się nieporządek, prawda? I ta wizja zbierania wszystkich najdrobniejszych ścinków. Prawdopodobnie nie spostrzeżemy, że dzieciak jest bardzo sprawny manualnie i świetnie poradził sobie z wycięciem kwadratu.

Sytuacja 2
Nasz maluch od godziny siedzi i spokojnie, w ciszy, koloruje kredkami obrazki. Nagle strąca koszyczek pełen kredek i wszystkie rozsypują się po podłodze, wpadają pod meble, są wszędzie jednym słowem. Wkurzamy się prawdopodobnie i możemy nawet rzucić komentarz "Uważaj, co robisz", "Nabałaganiłeś". W takiej sytuacji wyłapiemy najmniejsze uchybienie, które być może podsumujemy negatywnie. Zapomnimy o tym, że przez godzinę dziecko było spokojne, chętnie kolorowało. Skupimy się na tym, że nam przerwało ciszę.

Sytuacja 3
Dziecko, które zazwyczaj jest ruchliwe, siedzi spokojnie w swoim pokoju. Można pomyśleć "Coś kombinuje" albo "Pewnie zaraz coś zmajstruje". Kiedy okazuje się, że rzeczywiście coś napsociło, myślimy (albo mówimy na głos) "Wiedziałam! Nabroił jak zwykle".

Znacie takie sytuacje? Te sytuacje pokazują, jak rodzice (nauczyciele, dziadkowie) nakładają sobie negatywne okulary. Nakładają je na swoje myślenie i zachowanie. Lubimy nosić takie okulary, bo jest to łatwe i nie wymaga zastanowienia, jest jakby automatyczne. Przecież nie tylko w kontaktach z dziećmi zdarza nam się oceniać, etykietować. Robimy to w relacjach z innymi ludźmi. Ale dzisiaj skupiam się na relacjach z dziećmi.

Jakie są konsekwencje noszenia negatywnych okularów?

Rodzic nieświadomie zwraca uwagę na zachowania, które mu się nie podobają. Wkłada zachowanie do konkretnej szufladki, np. "krzykacz". Potem nieświadomie wspiera złe nawyki "Hałasuje, jak zwykle, czego innego by się po nim spodziewać". Dziecko głębiej wchodzi w negatywną rolę - skoro rodzice tak o nim mówią to pewnie taki jestem. Wtedy rodzic nakłada jeszcze grubsze okulary, bo zachowań jest jeszcze więcej.

Żeby nie rozpisywać się o konsekwencjach, zapraszam do obejrzenia filmiku.

Jak to rozwiązać?

Załóż odwrotne, POZYTYWNE okulary.

Pomyśl, jaką etykietkę Ty przypinasz dziecku, w jaki sposób o nim myślisz (nie tylko w tych sytuacjach kiedy śpi słodko i spokojnie). Zastanów się, czy używasz zwrotów typu "ty nigdy" i "ty zawsze".
Teraz poszukaj sytuacji, kiedy Twoje dziecko zachowało się nietypowo, inaczej niż zwykle, kiedy nie pasowało do przyklejonej etykietki.

Na przykład dzieciak, który zazwyczaj jest prędki, nie usiedzi w miejscu, potrafi godzinami rysować dinozaury. Okazuje się, że potrafi wtedy się skupić, siedzi spokojnie, robi to precyzyjnie. Niewiarygodne? A jednak. Po prostu jest tym zainteresowany. Nie da się więc powiedzieć, że on zawsze jest wiercipiętą, prawda?

Warto zmieniać znaczenie negatywnych cech, szukać w nich pozytywów. Dziecko jest leniwe? A może po prostu oszczędniej gospodaruje czasem i angażuje się w to, co lubi naprawdę? Przynajmniej nie grozi mu nadmierny perfekcjonizm. Psuje zabawki? Może jest bardzo ciekawy świata i chce dowiedzieć się, jak działają? Ruchliwy? Gdzież tam. Po prostu jest pełen energii i nie wyrośnie z niego nudziarz.

Zmieniajmy myślenie o naszych dzieciach. Zakładajmy pozytywne okulary i zauważajmy sytuacje, które nie potwierdzają etykietki nadanej dziecku, takie, których nie włożymy do konkretnej szufladki. Zwracajmy na to uwagę, powiedzmy dziecku, że mu się coś udało. Na przykłąd w sytuacji z wyciętym kwadratem - zamiast krzyczeć lub komentować bałagan, powiedzmy "Udało ci się wyciąć kwadrat".

Po jakimś czasie zobaczycie, ilu rzeczy nie zauważaliście w Waszych dzieciach. Będziecie zaskoczeni tym, jakie macie fajne dzieci.

Uwierzcie w to, że Wasze dzieci są dobre i mądre i dawajcie im to odczuć. 
To na pewno doda im skrzydeł :)

Źródło: Flickr, Creative Commons, by Michael Chen

10 komentarzy:

  1. Bardzo mądry tekst.Powinniśmy te okulary nosić stale😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można zacząć małymi kroczkami ;) Albo za każdym razem, kiedy nas jakieś zachowanie zdenerwuje wyobrażać sobie gestaltowy obrazek ;)

      Usuń
  2. Sama jestem ofiarą takiego postrzegania. Zawsze czułam się niedoceniona przez mamę, bo dostrzegała wyłącznie negatywy. Przykład: posprzątałam sama z siebie kuchnię, ale moja mama zauważyła, że naczynia nie są umyte jak należy - w ogóle nie zauważyła mojej inicjatywy! Skutecznie mnie zraziła do takich samodzielnych akcji, a w sprzątanie nigdy nie wkładam serca, ponieważ wiedziałam, że matka i tak znajdzie jakiś feler. Także zgadzam się, że jako rodzice powinniśmy spróbować odwrócić swoje patrzenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie zachowania bardzo pamięta się w dorosłym wieku. Rodzicom wydaje się, że to nic takiego, przecież to tylko jakaś błahostka a dziecku zostaje to w pamięci do końca życia.

      Usuń
  3. Myślę dokładnie to samo!!! Dzieci będą tak się zachowywały jak my o nich myślimy. Jeśli dziecko słyszy, że jest głupie, nic nie potrafi to takie będzie. rozmawiając z dzieckiem trzeba patrzyć na całościowy obraz a nie na to, co nam przeszkadza czy irytuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzice są przecież pierwszymi wzorami dzieci, są autorytetami. Skoro rodzic mówi, że dziecko jest głupie to dziecko zaczyna w to wierzyć, bo przecież rodzice wszystko wiedzą. Wydaje mi się, że jeszcze mało ludzi zdaje sobie sprawę z tego, jak ogromny wpływ ma na przyszłość swojego dziecka już od jego urodzenia.

      Usuń
  4. Bardzo mądrze i dosadnie powiedziane. Staram się patrzeć pozytywnie, ale nie zawsze mi to wychodzi , niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteśmy tylko ludźmi. Nawet rodzic może mieć chwile słabości. Najważniejsze to próbować zakładać te okulary. Potem takie pozytywne okulary nosi się już na stałe ;)

      Usuń