czwartek, 10 grudnia 2015

Gabowe Teksty


1.
Gaba podnosi 5-litrowy baniak z wodą destylowaną. Było w nim bardzo mało wody, więc udało jej się to bez problemu.
- Mamuś, on jest dla mnie LEKKI JAK KAMIEŃ!
Spojrzałam z delikatnym zdziwieniem na twarzy.
- Yyy, jest lekki jak bułka z masłem! - poprawiła się córka.

No tak. W końcu bułka z masłem ciężka nie jest ;)

 

2.
Bułki z masłem ciąg dalszy...

Gaba postanowiła zbudować z drewnianych klocków konstrukcyjnych bardzo skomplikowanego robota. Męczy się, kombinuje, sapie - jednym słowem trwają bardzo intensywne procesy myślowe. Po jakimś czasie stwierdza:
- Myślałam, że to będzie dla mnie bułka z masłem a to nie jest bułka z masłem tylko bułka z gruuuubym mięsem.

Powiem Wam, że ta dziewczynka coraz częściej zaskakuje mnie swoimi filozoficznymi sentencjami :)

3.
Gaba ostatnimi czasy bardzo interesuje się znakami drogowymi i przy każdej możliwej okazji o nie pyta. Próbuje też sprawdzać, czy Tata kierowca stosuje się do tych znaków.
Jedziemy pewnego pięknego dnia samochodem i nagle z fotelika Gabistworka dobiega głośny krzyk:
- Tatusiu, uważaj, bo tu można jechać tylko do 80 centymetrów na godzinę!

Zabójcza prędkość, nie ma co;)

4.
Gabistworek koloruje a my siedząc obok rozmawiamy. Nagle zostajemy porażeni groźnym wzrokiem naszej córki, która oznajmia stanowczo:
- Wolałabym, żeby tu była cisza, bo wtedy mogę się skoncentrować i lepiej dobierać kolory.

Przynajmniej kulturalnie zwróciła uwagę ;)

5.
Gaba: Mamuś, uczyliśmy się dzisiaj w przedszkolu piosenki o Mikołaju, ale nie pamiętam jak leciała.
Mama: Może "przyjedź do nas Mikołaju na saniach srebrzystych..." - zaśpiewałam próbując pomóc córce.
Gaba: Mamuś, my się uczymy innych, nowszych piosenek niż te, których uczyliście się w waszym dzieciństwie.

I w tym momencie poczułam się stara... moje piosenki są już nie na czasie :P

6.
Gabistworka w przedszkolu odwiedził św Mikołaj. Nie był to jednak typowy pan w czerwonym ubranku i czerwonej czapce z pomponem tylko ktoś przebrany za biskupa. Panie wcześniej tłumaczyły dzieciom, kim był biskup Mikołaj i Gaba bardzo wzięła sobie to do serca.
- Mamuś, mamuś! - opowiada z przejęciem - ja już wszystko wiem! Święty Mikołaj najpierw był małym chłopcem, potem został księdzem a potem biskupem, czyli dużym księdzem. No a potem został świętym księdzem!

Po chwili:
- A tamci w czerwonym to tylko pomocnicy są!

No i wszystko się wyjaśniło ;)

7.
Robię w kuchni ciasto, gdy nagle przybiega przejęta Gaba.
- Mamuś, jak ktoś puszcza bąki to znaczy, że ma w brzuchu gaz. Bąki to gazy.
Nie zdążyłam przytaknąć kiedy Gaba wybiegła z kuchni.

Mija 5 minut. Gabistworek bawi się w swoim pokoju. Nagle krzyczy na całe mieszkanie (przypuszczam, że nie tylko na nasze - sąsiedzi zapewne też dowiedzieli się o tym fakcie):
- Puściłam gaza! Pupą!

1 komentarz: