piątek, 16 października 2015

Gabowe Teksty


1.
Zabawa w superbohaterkę. Barbie superbohaterka uratowała właśnie owieczki, które utknęły w zagrodzie. Pytam więc:
- Czyje te owieczki były?
- Jakiegoś PASTORA.

Może i jakiś pastor ma swoją zagrodę z owcami, ale wydaje mi się, że o pasterza chodziło :)


2.
- Mamuś! Pogramy w memo?
- Dobrze, tylko zrób miejsce na łóżku.
- Dobrze Mamuś!
I w tym momencie moje dziecię zrobiło ręką jedno wielkie sruuu zrzucając wszystkie zabawki na podłogę...


3.
Gabie zgubiła się lalka (pewnie była wśród zabawek zrzuconych z łóżka :P).
- Tatusiu, pomożesz mi szukać?
- Patrzę, ale nigdzie nie widzę. - odpowiada tata z pozycji siedzącej.
- Bo to trzeba SZUKAĆ a nie tylko patrzeć. - skomentowała córka.

Coż za głęboka i prawdziwa myśl.
Pamiętajcie, jak czegoś szukamy to szukamy naprawdę a nie tylko się rozglądamy :)

4.
Wchodzi Gabistworek do naszego pokoju, mina poważna, taszczy walizkę lekarską pełną sprzętu do badania. Podchodzi do Taty i każe mu podnieść rękę. Wkłada pacjentowi pod pachę termometr. Po chwili wyciąga i z miną eksperta oznajmia:
- Jest dwudziesta dziesięć.

Tadaaam!

Przypuszczam, że fascynacja naszej córki zegarkami i odczytywaniem godzin przeniosła się na inne dziedziny życia ;)

5.
Cisza w domu. A jak wiadomo, że cisza to nie wiadomo, co robić. Czy iść sprawdzić, co dziecko kombinuje czy może nie ruszać się z miejsca, bo jest szansa, że właśnie się zabawiło i gdy zobaczy na horyzoncie rodzica postanowi zaprosić go do zabawy. Zaryzykowałam jednak i zapytałam głośno:
- Gabaaa, co robisz?
- Aaa nic takiego. Tak sobie tylko po kuchence chodzę.

Baaardzo szybko znalazłam się w kuchni. Rzeczywiście stała na kuchence. Mina jej mówiła "Kurde, nakryła mnie". Potem była dłuuga rozmowa o zasadach bezpieczeństwa.

6.
Wieczorna awanturka spowodowana tym, że moje dziecię nie ma ochoty się przebrać w piżamkę i umyć zębów.
- Idź spać w ubraniu i bez mycia ząbków.
- Nie!
- To idź umyj ząbki.
- Nie!
- Chcesz iść spać?
- Nie! Ja chcę się bawić!
- Teraz jest pora spania, nie będziemy się już bawić.
Nastąpił bunt i płacz, po którym Gaba , na złośc rodzicom, położyła się w łóżku i zasnęła do połowy przebrana w piżamkę.

Godzina 4.20. Z pokoju Gaby słychać krzyk.
- Czy ktoś mógłby przyjść i pomóc mi się przebrać i umyć zęby????

Umyła. O 4.20. Przebrała się w piżamkę. I poszła spać dalej.

Rano przyznała, że nie chciała mieć dziur w zębach.

7.
I ostatni. Mój ulubiony :D

Rozmawiam z małżem o zdrowym odżywianiu i jego wpływie na odporność (która ostatnio dość mocno u nas szwankuje).
- Powinieneś jeść więcej owoców. - mówię.
- Jem. W płatkach musli. - próbuje się usprawieliwić małżonek.
I tu postanowiła dołożyć swoje trzy grosze Gaba:
- Ale te w płatkach mają za dużo cukru! A tak w ogóle to nie jedz już frytek Tatuś. Bo po frytkach puszczasz bąki!

I w tym momencie świat Gabistworkowego Taty runął ;)

8 komentarzy:

  1. Uśmiałam się czytając te perełki :) pewnie fajnie będzie do nich wrócić, gdy Twoja Pociecha będzie już duża :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypuszczam, że sama będzie się z siebie śmiała ;)

      Usuń
  2. Dzieciaki są po prostu bezbłędne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od punktu 4 płakałam ze śmiechu :) Gabi jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Maluchy mają niesamowite pomysły ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czwórka powaliła mnie na łopatki ;-)

    OdpowiedzUsuń