poniedziałek, 15 czerwca 2015

Kolczyki u małego dziecka?

Postanowiłam poruszyć dość kontrowersyjny temat jakim jest przekłuwanie uszu malutkim dzieciom. Zdania są podzielone. Jedni uważają, że kolczyki dodają małym dziewczynkom urody, inni uznają to za fanaberię rodziców.
Źródło: Flickr, Creative Commons, by Kathy
Niedawno, za sprawą Susan Ingmar z Wielkiej Brytanii, temat został bardzo nagłośniony. Pani ta jest inicjatorką akcji "Ban ear piercing for babies/toddlers", czyli Zakaz przekłuwania uszu niemowlętom i małym dzieciom. Akcja ma na celu wprowadzenie przepisów zabraniających zakładania kolczyków maluchom oraz regulacji, od jakiego wieku może być to dozwolone. Sprawa zrobiła się tak głośna, że prawdopodobnie zajmą się nią wkrótce politycy brytyjscy.

Nigdy nawet nie brałam pod uwagę możliwości przekłucia uszu Gabrysi. Po prostu najzwyczajniej w świecie mi się to nie podoba. Uważam, że mała dziewczynka (chłopczyk też) są na tyle piękni, że nie trzeba im tej urody poprawiać i dodatkowo ich ozdabiać. Według mnie, małe dziecko powinno wyglądać jak dziecko a kolczyki kojarzą mi się z dorosłością. Mojej Gabie zresztą też, bo biżuterię przymierza głównie wtedy, kiedy bawi się w mamę lub inną dorosłą kobietę.

Pomijając kwestie gustu (o gustach się przecież nie dyskutuje), samo przebijanie uszu jest dla mnie czymś traumatycznym. Wiąże się z bólem i innymi nieprzyjemnymi odczuciami. Nikt mi nie powie, że 1,5 roczne dziecko idzie całkiem świadomie do kosmetyczki i wystawia swoje uszka do przekłucia. Nie wiem, jak to wygląda w rzeczywistości, ale mówiąc o takim zabiegu na niemowlęciu, wyobrażam sobie, że rodzic musi to dziecko przytrzymać i przekłu uszy na siłę. Ewentualnie je zagadać, co wg mnie jest zwyczajnym oszustwem. Słyszałam już nie jedną historię o tym, jak to rodzice zrobili dziecku jedną dziurkę w uchu a drugiej już sobie zrobić nie dało. Nie jest to też ból chwilowy, przecież dziurkowanie uszu to robienie rany a rana nie goi się natychmiast. Może później boleć przez jakiś czas. Próbując wczuć się w sytuację takiego dziecka, próbuję wyobrazić sobie, co czuje. Rodzice mówią, że będzie fajnie a tak naprawdę boli. I po co to wszystko? Bo nam się podoba? Nie jestem zwolennikiem podejścia "moje dziecko, moja sprawa". Dzieci nie są naszą własnością. Są ludźmi tak samo jak i my i też jakieś prawa im się należą. Ok, jako rodzice musimy podejmować za dzieci wiele decyzji, ale kolczyki nie są czymś koniecznym. Taką decyzję dziecko może podjąć samo, gdy będzie starsze.
Źródło: Flickr, Creative Commons, by Andrew Bardwell

Innym argumentem przemawiającym za tym, że można z kolczykami poczekać aż dziecko będzie starsze jest zdrowie i bezpieczeństwo. Małe dzieci biegają, skaczą, wszędzie ich pełno. Przez to są narażone na przypadkowe wyrwanie kolczyka, które może skończyć się nawet przerwaniem uszka. Są też argumenty naukowe, które przedstawili badacze z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ich badania wskazują, iż wczesne przekłucie uszu może przyczynić się do wielu alergii. Nikiel, który znajduje się w kolczykach (w złotych i srebrnych także) bardzo często powoduje uczulenia objawiające się wysypką i innymi wypryskami skórnymi.Na 428 uczniów w wieku 7-8 lat i 16-17 lat u 30% potwierdzili alergię na nikiel. Występowała ona częściej u dziewcząt, którym we wczesnym dzieciństwie założono kolczyki.

A co ze starszą dziewczynką? Przecież ona chce. Bo mama, babcia, ciocia noszą kolczyki. A czy wszystkie zachcianki dziecka trzeba spełniać? Myślę, że można zamiast kolczyków użyć naklejek - są na chwilę, tak do zabawy. Gabistworek zakłada sobie moje stare wiszące kolczyki zaczepiając je o uszko i jest szczęśliwa. Do tej pory to jej wystarczało. Ostatnio pojawiły się pytania, czy może mieć już kolczyki. Wyjaśniłam jej, na czym polega noszenie kolczyków, że trzeba zrobić w uchu dziurki, że przebija się je pistoletem z igłą itd. Nie straszyłam, po prostu szczerze, bez ściemniania opisałam, jak to wygląda. "To ja mamusiu jeszcze poczekam". I dalej z uśmiechem nosi w zabawie kolczyki "na niby". Powiedziała, że może jak będzie do szkoły chodziła to prawdziwe sobie zrobi. Jeśli będzie naprawdę gotowa to oczywiście, pójdę z nią i pomogę przetrwać jej te chwile. I liczę się z tym, że jako nastolatka być może zapyta o kolczyki nie tylko w uszach, ale też w nosie czy pępku. Chciałabym wtedy umieć otwarcie z nią porozmawiać i przyjąć jej argumenty. W końcu sama też chciałam mieć kolczyka w języku ;) Ale te wyzwania będziemy mieć za parę ładnych lat.

Drogi Rodzicu! Jeśli stoisz przed decyzją, czy przekłuć swojemu maluszkowi uszy, czy się z tym wstrzymać, zastanów się, czy to nie jest przypadkiem tylko i wyłącznie Twoja potrzeba i Twoje marzenie. Przemyśl dokładnie swoją decyzję, żeby później niczego nie żałować.

A jakie jest Wasze zdanie? Podobają się Wam kolczyki u małych dzieci?

2 komentarze:

  1. Podejście godne pozazdroszczenia. Ja sądzę podobnie, dlatego zdecydowałem wraz z Mamą naszego Maleństwa, by poczekać aż Mała troszkę dorośnie i jeśli sama upomni się o kolczyki, wtedy sprawę przemyślimy. Sądzę, że jest to najrozsądniejsze rozwiązanie. Staram się co prawda rozumieć także argumenty drugiej strony, dlatego też, postanowiłem na swoim blogu opisać wszystkie plusy i minusy, a także potencjalne zagrożenia wiążące się z przekłuwaniem uszu niemowlętom. W wolnej chwili zapraszam do przeczytania i pozdrawiam. Krzysiek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U takiego małego dziecka to jest na pewno decyzja rodziców a nie tego dziecka i to rodzice rozważają te wszystkie plusy i minusy. Dlatego ja jestem za tym, żeby to dziecko decydowało jak już będzie starsze.
      Na pewno zajrzę i przeczytam :)

      Usuń